Wznosimy ściany

Na wstępie muszę coś wytłumaczyć… piszę co chwila, że coś robimy… oczywiście robi ekipa budowlana, w sensie dwie osoby, ja doglądam i mówię, co mają poprawić 🙂 Jestem na budowie 2-3 razy w tygodniu. Miałem nadzieję, że będę bywał rzadziej, no ale ekipa niestety nie należy do takich, co nie popełnia błędów, więc potrzebują nadzorowania…

Jest 11 listopada, Święto Niepodległości. W stolicy się biją, a ja na budowie z rodzinką. 

Ściany się wznoszą, widać już zarysy okien. Kominy też się wznoszą. Wpierw ceglana podstawa, a dopiero potem kominy systemowe. Kominy systemowe są wygodne. Czy tańsze niż tradycyjne? Pewnie wyjdzie podobnie.

Budowanie ścian z betonu komórkowego jest bardzo szybkie i z tego, co widzę, naprawdę proste. Nie ma problemu z obróbką. Dzięki pióro-wpuście nie trzeba spoin pionowych. Tylko cienka spoina pozioma 1-3mm.

No więc ściany się wznoszą. Widać kilka myków speców. Takie wnęki: pod licznik wody, skrzynkę na prąd i pod kaloryfer. Wszystko w garażu, by ściany były możliwie płaskie i nic z nich nie wystawało. Co prawda nie przemawia to do mnie za bardzo, szczególnie na zewnętrznej ścianie, nagle z 24cm robi nam się ok. 12. Nie wiem czy ciepło za bardzo nie będzie przez takie coś uciekać, no i mostek cieplny… Najwyżej zamontuje tam styropian 🙂

Muszę przyznać, że poziom fundamentu chłopaki utrzymali, co widać po warstwie zaprawy pod pierwszą warstwę bloczków. Jest na całej powierzchni prawie równa. Bo tak (dla niewtajemniczonych) na ściany fundamentowe pomalowane dysterbitem układa się folię albo papę, na to zaprawę (beton z gruchy) i pierwszą warstwę bloczków. Ta pierwsza warstwa jest szczególnie ważna, bo na niej niwelujemy wszelkie niedoróbki naszych fundamentów. Jeśli wyszło krzywo, musimy sporo zaprawy nanieść by wypoziomować ściany. Szczególnie, jeśli budujemy na cienką spoinę, bo tu późniejszego manewru do prostowania nie ma. A tu ładna równa zaprawa prawie wszędzie. Sam sprawdzałem poziomy ścian, więc jest ok.

Mogliśmy już dokonać pierwszych pomiarów, nie wiem dlaczego ze wszystkimi wymiarami poszli trochę na minus. Wymiary są mniejsze o ok. 1-2 cm względem projektu (mówię o osiach ścian). Ale chyba mieści się to w tolerancji budowlanej.

Żona już pomierzyła kuchnię i projektuje sobie w interaktywnym projektancie wnętrz. Co nie jest w cale takie śmieszne, jak się może wydawać, bo okazało się, że okna zrobili za nisko (szafki by nachodziły na okna), więc musieli wmurować dodatkowe 12 cm bloczków (podnieść okna). Jak widać, trzeba myśleć o wszystkim sporo naprzód…

Niemniej ściany rosną. Muszę dodać, że w dalszym ciągu brak opadów, temperatura na plusie, także jedziemy dalej.