Zalewanie stropu :) w końcu!
Święta, święta i po świętach… niestety, przed świętami nie udało się zalać stropu, ale dwa dni po przerwie, po nie małych problemach udało się! 🙂 Kolejny ważny etap za nami 🙂 Uff. Problemy były jak zawsze z majstrem. Coś kombinował i chciał lać po Nowym Roku, bo niby betoniarnie nie pracują… Zaraz pojechałem osobiście i beton był na drugi dzień o 8 rano 🙂 Nie ma to jak załatwiać samemu! I szybciej, i taniej! Betonu B25 wyszło 16 m3 – lane też były fundamenty pod taras i wejście. W sumie nie dużo. Dzięki osobistemu załatwianiu betonu zaoszczędziliśmy jakieś 600 zł. Płaciliśmy 290 zł za kubik / w cenie pompa.
22 grudnia, jak już wspominałem, spadł śnieg, zdjęcia poniżej – utrzymał się jeden dzień. Nie wspiąłem się jeszcze na strop, więc zdjęcia tylko z momentu zalewania. Jak się pompa wyciągnęła na pełną wysokość, robiła wrażenie 🙂 Cała operacja trwała jakieś 1,5 godzinki.
Jak lali strop, ja zabrałem się za zakładanie ogródka, TAK! 🙂 Poczytałem nieco wcześniej, jak się do tego zabrać… pożyczyłem kosiarkę by ściąć wysokie pozostałości chwastów i traw. Koszenie poszło gładko. Pożyczyłem też glebogryzarkę… spora maszyna, ledwo weszła do naszego Clio 🙂 Ale u nas te zielsko jest na tyle gęste, że nawet taka maszyna nie dała rady… Zrywała i mieliła tylko wierzchnią warstwę, niestety. Do korzeni nie doszła. No cóż, na wiosnę będzie trzeba pogadać z jakimś sąsiadem ze wsi, by nam przeorał i wybranował to nasze poletko. Założenie ogrodu nie będzie takie proste…
Strop zalany, “papudraki” mają jutro zacząć wnosić bloczki i kominy, strop, a po jutrze zacząć murować ściany kolankowe i szczyty.
Dodaj komentarz